Kto nie chciałby pracować w takim biurze?

Biuro firmy z branży usług finansowych

W ostatnich latach media zalewają nas informacjami, że mamy rynek pracownika, a pracodawcy prześcigają się w sposobach przyciągnięcia i zatrzymania u siebie najlepszych specjalistów. Kiedyś nie do pomyślenia było, żeby część budżetu przeznaczali na wygospodarowanie siłowni w biurze, pokoju relaksu, a już tym bardziej tzw. nap roomu, czyli pokoju, w którym można się zdrzemnąć (w trakcie dnia pracy oczywiście!). Jednak dzisiaj staje się to standardem, przede wszystkim w dużych firmach i korporacjach. Pracownicy mają coraz większe oczekiwania, także względem przestrzeni pracy. Trudno się temu dziwić, w końcu w biurze spędzamy średnio 1/3 doby.

W przypadku firmy, dla której miałam przyjemność projektować przedstawione tu wnętrza, to pracownicy wyszli z inicjatywą zmiany. Firma dynamicznie się rozwija, więc w dotychczasowym biurze zaczynało brakować miejsca dla nowych pracowników i trzeba było poszukać nowej siedziby. Wybór padł na nowo powstający wówczas biurowiec.

Prace projektowe zaczęły się jeszcze w trakcie trwania budowy. Dlatego zakres projektu, poza  samym wyposażeniem, objął wybór wykładzin, oświetlenia, okładzin ściennych, kolorystykę sufitów.

Za kształt przestrzeni odpowiedzialny był zespół projektowy, wyłoniony spośród pracowników, przyszłych użytkowników nowego biura. Nie jest to takie oczywiste jakby się mogło wydawać. Często mam styczność z firmami, w których tego typu decyzje zapadają w centrali lub podejmują je osoby na wysokich stanowiskach, bez włączenia pracowników w cały proces. Jednak w tym przypadku, wiele decyzji podejmowanych było demokratycznie, pracownicy mogli wypowiedzieć się w ankiecie jak chcieliby żeby wyglądało ich biuro oraz jakie powinno być wyposażenie poszczególnych pomieszczeń. Zespół projektowy poświęcał długie godziny debatując nad najdrobniejszymi detalami przedstawionej koncepcji. Najbardziej kontrowersyjna okazała się tapeta w jadalni z motywem dżungli, ale na szczęście udało się wszystkich do niej przekonać.

Krakowski oddział firmy to zespół zgranych ludzi w podobnym wieku. Można by to powiedzieć o większości firm, ale chyba żadna z nich nie stawia aż tak dużego nacisku, w procesie rekrutacji, na to, czy kandydat będzie pasował do zespołu i kultury organizacyjnej. Efekty widać gołym okiem. Pomimo tego, że oddział liczy już sobie około 80 osób, to wszyscy świetnie się ze sobą dogadują, a w biurze panuje miła i swobodna atmosfera. Miało to ogromny wpływ na wygląd projektu. Biuro musiało pasować do kultury organizacyjnej, a ta determinowała styl domowy, przytulny.

Motywem przewodnim była natura, pokazana na fototapetach i grafikach, dlatego też we wnętrzach znajduje się duża ilość roślin doniczkowych, naturalnego drewna i ciepłych kolorów. Bazą były biele i odcienie szarości, przełamane niebieskim, który jest kolorem marki. W części formalnej biura wyeksponowane zostały elementy wystroju nawiązujące do lokalizacji – Krakowa.

Powierzchnia biura objęta projektem to ponad 1300m², rozdzielone na dwa piętra. Na niższym znajduje się szatnia, open space ze stanowiskami pracy, sale spotkań – formalne, półformalne i nieformalne, nap room, sala konferencyjna, chillout room połączony z siłownią, kuchnia, jadalnia oraz otwarte strefy spotkań spontanicznych. Z kolei na wyższym, ostatnim piętrze biurowca mieście się najbardziej charakterystyczne pomieszczenie – kuchnia połączona z jadalnią, z wyjściem na taras, zaaranżowane w taki sposób aby przypominały stylem knajpki z krakowskiego Kazimierza.

 

Zespół projektowy:
mgr inż. arch. Anna Marszałek
mgr inż. arch. Agnieszka Kuczmierczyk
wizualizacje – mgr inż. arch. Beata Kubas